wtorek, 24 lutego 2015

Współpraca+ wygrana

Hej :)
Dostałam się do kolejnej edycji testów z BingoSpa. Sama mogłam sobie wybrać co chcę przetestować. 

Do testów wybrałam:
*jedwabne mleczko do ciała
*maskę do włosów
*krem pielęgnacyjny


Znalezione obrazy dla zapytania bingospa baner

Ostatnio wygrałam również rozdanie na blogu: http://zkosmetyki.blogspot.com/



A w nim:
1. Matowy lakier do paznokci z perłowym wykończeniem, Silcare.
2. Nawilżający krem koloryzujący Giordani Gold, Oriflame.
3. Odżywka do rzęs Hyper Strech, Orifame.
4. Kilka próbek marki Ziaja.
5. Krem do ciała Wonderful, Oriflame.
6. Podwójne cienie do powiek The One, Oriflame.
7. Bransoletkę z sklepu Grana.



 Już biorę się za testy :) Wszystko jest super, niedługo możecie spodziewać się pierwszych recenzji :D

piątek, 20 lutego 2015

Jestem z wami już 3 lata

Tak, wczoraj było moje małe święto, mój blog obchodził 3 urodziny.
Aż ciężko uwierzyć, że minęło już tyle czasu. Cieszę się, że są nadal osoby które tu wchodzą, czytają i komentują.

TROCHĘ STATYSTYK....
Pierwszy wpis  pojawił się na blogu dokładnie  19 lutego 2012 roku.
Jest Was już 650. Dziękuje Wam za to :)
Napisałam już 386 postów.
A Wy napisaliście 14000 komentarzy.


Ogromnie cieszę, że mimo upływu czasu wciąż blog istnieje, ale bez Was moich Czytelników na nic było by moje pisanie. Dziękuję Wam bardzo serdecznie, że jesteście i zaglądacie na mojego bloga.
Myślę, że kolejny rok będzie również udany i że będzie Was jeszcze więcej.

Dziękuje!
wiolkaa93

poniedziałek, 16 lutego 2015

Łupy z SH + wygrane w rozdaniu

Hej?
Jak Wam minął weekend? 
Byłyście na premierze filmu "50 twarzy Greya"? Warto?

Dzisiaj troszkę inny post. A mianowicie pokaże Wam moje łupy z SH.
Już dawno wybierałam się do second handu i nie żałuję że poszłam, bo moja szafa powiększyła się o parę świetnych ciuszków :)

A o to co kupiłam:












Za każdy z tych ciuszków nie dałam więcej niż 20 zł. Więc zakupy były udane. Wszystkie ubrania są w bardzo dobrym stanie :)

A Wy robicie zakupy w SH?


 Ostatnio wygrałam również rozdanie na blogu http://capelli-sani.blogspot.com/
a w nim same świetne rzeczy:




Oraz na blogu nagrodę pocieszenia http://soelliee.blogspot.com/

 Dzięki Wam dziewczyny za tak super rzeczy, już wzięłam się za pierwsze testy :)

piątek, 13 lutego 2015

Walentynkowe inspiracje

Hej:) 
Wiele z Was pewnie obchodzi Walentynki, inne pewnie nie.
Jakie macie plany na ten dzień?
Wrzucam parę inspiracji :D

poniedziałek, 9 lutego 2015

Joanna, Sensual, Balsam łagodzący po depilacji

Dziś recenzja balsam łagodzącego po depilacji z Joanny.
Jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdził?



Balsamy po depilacji są kosmetykami przydatnymi, ale można się bez nich obejść i zastąpić  balsamem do ciała. 

Dlatego takie balsamy rzadko goszczą w mojej kosmetyczce. 
Ale dobrze go mieć, zwłaszcza gdy  nabawimy się podrażnień przy goleniu.Tego balsamu używam tylko po depilacji
Balsam nie sprawił niczego co jest godne zapamiętania ani było szczególnie wyróżniające go na plus oraz na minus. Myślę, że jeśli ktoś nie ma szczególnych oczekiwań to balsam będzie ok. Nie bardzo wierzę w takie cuda jak opóźnianie odrastania wlosków.

Plusy:
+szybko się wchłania
+dobrze nawilża
+skóra po nim jest gładka,
+wydajny
+łagodzi podrażnienia po depilacji
+pachnie przyjemnie, delikatnie ale nie jakoś nadzwyczajnie, zapach  utrzymuje się na skórze przez jakiś czas.
+cena jest niska. W zależności w jakim sklepie, cena tego balsamu waha się w granicach od 6zł do 10zł.
+zaczerwienie znika szybciej
+ nie klei się
+ ma dość gęstą, kremową ale lekką konsystencję.
+ dobrze się rozprowadza
+ nie pozostawia tłustej warstwy
+ likwiduje ewentualne pieczenie skóry
+ zaczerwienie znika szybciej
+ opakowanie to tuba łatwa w użyciu, która pozwala na całkowite zużycie balsamu.
- nie zauważyła aby włoski wolniej odrastały



 Łagodzący balsam został stworzony specjalnie po to, aby pielęgnować skórę całego ciała, szczególnie po zabiegu depilacji. Mleczko z avocado oraz ekstrakt z rumianku działają nawilżająco i kojąco, łagodzą podrażnienia skóry. Wyciąg z egzotycznej rośliny Larrea Divaricata ma właściwości opóźniające odrastanie włosków po depilacji.

Po zastosowaniu balsamu skóra jest jedwabiście gładka, elastyczna i miła w dotyku.

Skład: Aqua, Parrafinum Liquidum, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Cyclomethicone, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Isopropyl Myristate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Allantoin, Butylene Glycol, Larrea Divaricata Extract, Lecithin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Trideceth-9, Pentylene Glycol, Sine Adipe Lac, Persea Gratissime Oil, Chamomilla Recutita, Parfum, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone. (18.02.2010)




A u Was sprawdził się ten balsam?

piątek, 6 lutego 2015

Suchy olejek Nuxe

Gdy pierwszy raz przeczytałam o suchym olejku trochę się zdziwiłam jak olejek może być suchu. Chciałam go przetestować i tak się złożyło, że wygrałam w rozdaniu olejek NUXE Huile Prodigieuse. Jest to suchy olejek o wielu zastosowaniach o tym jak się sprawdził przeczytacie w dalszej części recenzji :)


Olejek mieści się w  szklanej buteleczce z metalową zakrętką, bardzo przypomina flakonik perfum. Ja posiadam buteleczkę, która zawiera 10 ml olejku. Są jeszcze większe pojemności-  50 i 100 ml w buteleczce z atomizerem. Olejek występuje w dwóch wersjach: ze złotymi drobinkami oraz bez nich. Ja posiadam wersję z drobinkami. Konsystencja naprawdę bardzo mi odpowiada. Jest on rzadki, trochę wodnisty i nie jest tłusty. Przyjemnie rozprowadza się na skórze i pozostawia ją gładką. Olejek nie pozostawia tłustej warstwy- jest to raczej delikatny film, który nawilża skórę.
Trudno mi określić zapach tego oleju. Nie jest on chemiczny, trochę przypomina babcine perfumy, jest ciepły, delikatny. Mi on osobiście nie przeszkadza, na skórze utrzymuje się dość długo. Na skórze również utrzymuje się zadowalająco długo.
Jest wydajny. Ja staram się nie używać go dość dużo. Stosuje go 2 miesiące i jeszcze trochę zostało.

Olejek ma kilka zastosowań. Ja używam go najczęściej do twarzy i na włosy, czasami na ciało. 

Włosy:
stosuję tak jak jedwab do włosów. Kropelkę rozcieram w dłoniach, i wcieram w lekko wilgotne włosy od mniej więcej połowy ich długości. Zabieg ten nie przetłuszcza ich. Po użyciu włosy są zdyscyplinowanie i mniej się puszą, ładnie pachną i lśnią oraz dobrze układają. 

Twarz:
nakładam go jak krem na noc. Po takim użyciu skóra jest elastyczna i miękka. Rano wygląda bardzo promiennie. Olejek nie pozostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania. 

Ciało:
do ciała użyłam go dosłownie 2 razy ponieważ moja mała buteleczka nie wystarczyłaby na długo. Wolę używa go do twarzy i na włosy . Dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, nie brudzi ubrań. Po użyciu skóra wygląda promiennie i zdrowo, jest dobrze nawilżona.

Produkt nie wywołał u mnie jakichkolwiek podrażnień, nie spowodował zaczerwienienia, wysypki czy alergii.

Podsumowując: mi bardzo się spodobał, może kiedyś kupię większe opakowanie.



Skład:
/wersja z drobinkami/: Huiles de Bourrache 1%, Amandes Douces 5%, Millepertuis 7% et Camélia 2%, Vitamine E 1%, Cylomethicone, octyldodecanol, caprylic/capric triglyceride, isodecyl neopentanoate, isononyl isononanoate, hypericum perforatum (hypericum perforatum extract), prunus dulcis (sweet almond oil), ethylhexyl methoxycinnamate (octinoxate), camelia oleifera(camellia oleifera extract), borago officinalis (borage seed oil), butyl methoxydibenzoylmethane, parfum (fragrance), tocophenol.

/wersja bez drobinek/: Isopropyl Isostearate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Dicaprylyl Ether, Prunus Amygdalus Dulcus (sweet almond) Oil, Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Parfum/Fragrance, Tocopherol, Borago Officinalis Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronella, Limonene, Linalool (N1005/E)


A Wy miałyście już styczność z suchym olejkiem Nuxe?
Wolicie wersję z drobinkami czy bez?

poniedziałek, 2 lutego 2015

Zielony korektor Delia

Dzisiaj pora na recenzję kosmetyku, który od jakiegoś czasu na stałe zagościł w mojej kosmetyczce, a mowa o zielonym korektorze z Deli.



Od jakiegoś czas nie wyobrażam sobie makijażu bez użycia zielonego korektora. Przetestowałam już kilka rodzai z różnych firm, zarówno w płynie jak i w sztyfcie.

Stosuję ten korektor do punktowego, miejscowego pokrywania dużych zmian typu naczyńka albo blizny, ale również na całą twarz (jedną, dwie do trzech kropli wielkości małego groszku) jako bazę pod podkład. Korektor ujednolica i rozjaśnia cerę.OPAKOWANIE : Niewielka, 10 ml miękka tubka z której bez problemu można wydostać kosmetyk.

CENA : ok. 10zł

DOSTĘPNOŚĆ : z dostępnością troszkę gorzej, stacjonarne drogerie osiedlowe. Ja swój korektor znalazłam w jakimś sklepie internetowym.

ZAPACH: kosmetyk bezzapachowy

KOLOR : ciepła, pistacjowa zieleń : 

KRYCIE : całkiem niezłe, korektor z Delia ładnie pokrywa zaczerwienione policzki, miejsce wokół nosa oraz to wszystko co chcemy zatuszować. Bardzo ładnie wtapia się skórę.KONSYSTENCJA : satynowa, bardzo przyjemna, pozostawiająca matowy efekt. Jest to korektor w płynie. Dosłownie niewielka ilość wystarczy na zakrycie zaczerwienień. Korektor jest gęsty, ale nakłada się bez problemu, czy to palcami, czy wilgotną gąbką.

TRWAŁOŚĆ : korektor wytrzymuje na mojej buzi cały dzień. Nie waży się, nie roluje i nie spływa.

INNE: korektor ten nie zapycha, ani nie wysusza. Nie zatyka skóry, oraz ładnie utrwala makijaż.





Podsumowując: Zielony korektor sprawdził się u mnie idealnie, na pewno sięgnę po kolejne opakowanie. 
A wy stosujecie zielone korektory pod makijaż?