Dziś pora na recenzję odżywczego balsamu di ciała z firmy AA Zmysłowa Malina- mnie już sama nazwa kusi, bo uwielbiam maliny :)
Balsam przeznaczony jest do wrażliwego ciała.
Jest to mój pierwszy balsam z tej firmy.
Jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdził?
Przyznam Wam, że z balsamowaniem to u mnie różne. Bo raz mam napad kilkudniowy i mogłabym kilka razy dziennie nakładać jakieś balsamy na siebie, a potem nadchodzą dni, gdzie już mi się tego odechciewa.
Jakiś czas temu dostałam ten balsam i dodatkowo bardzo spodobała mi się nazwa Zmysłowa malina:)
Plusy:
- dość dobrze nawilża,
- nie pozostawia tłustego filmu,
- szybko się wchłania,
- łagodzi podrażnioną skórę,
- nie uczula,
- dostępność,
- nie uczula,
- dostępność,
- dobrze się rozsmarowuje,
- pozostawia skórę miękką na bardzo długo,
- pozostawia skórę miękką na bardzo długo,
- zapach,
- konsystencja,
Minusy:
- opakowanie
- wydajność
- zapach szybko znika
OPAKOWANIE:
Wydobycie produktu ze środka to katorga, nawet kiedy opakowanie jest prawie pełne. Butelka zasysa się, trzeba się namęczyć, żeby cokolwiek poleciało ze środka. Szata graficzna skromna, prosta, jak to AA.
KONSYSTENCJA:
Dosyć lekka formuła, typowa dla balsamów. Szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, ani nie lepi się.
ZAPACH:
Nie jest najgorszy, chociaż do ideału mu daleko. Prawie w ogóle nie pozostaje na skórze. Muszę jednak powiedzieć, że ja nie czuję tu żadnej zmysłowości, raczej zapach lekko chemiczny, słodki, malina tylko troszkę wyczuwalna.
DZIAŁANIE:
Łatwo się go rozprowadza. Zostawia skórę gładką, nawilżoną i lekko pachnącą. Skóra jest dobrze odżywiona. Nie spowodował u mnie żadnego uczulenia czy podrażnienia. Konsystencja, która jest gęsta a nie wodnista, podchodzi trochę pod masło do ciała i nie spływa po ciele. Balsam szybko się wchłania, co jest dla mnie bardzo ważne gdyż nie lubię się lepić. Dobrze nawilża, zapach cudowny i długo się utrzymuję na skórze. Tylko mały minus za opakowanie, trudno wycisnąć zawartość.
WYDAJNOŚĆ:
Średnia. Nie jest to jeden z tych balsamów, których wystarczy kropla na całe ciało, więc dość szybko się zużywa.
Odżywcza formuła balsamu wzbogacona masłem Shea i masłem malinowym dostarcza cenne dermolipidy, które wzmacniają naturalną barierę ochronną skóry i sprawiają, że jest ona bardziej elastyczna. Witaminy A i E opóźniają procesy starzenia się skóry i nadają jej miękkość. Gliceryna zapobiega nadmiernemu wysuszeniu naskórka. Alantoina łagodzi podrażnienia.
- konsystencja,
Minusy:
- opakowanie
- wydajność
- zapach szybko znika
OPAKOWANIE:
Wydobycie produktu ze środka to katorga, nawet kiedy opakowanie jest prawie pełne. Butelka zasysa się, trzeba się namęczyć, żeby cokolwiek poleciało ze środka. Szata graficzna skromna, prosta, jak to AA.
KONSYSTENCJA:
Dosyć lekka formuła, typowa dla balsamów. Szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, ani nie lepi się.
ZAPACH:
Nie jest najgorszy, chociaż do ideału mu daleko. Prawie w ogóle nie pozostaje na skórze. Muszę jednak powiedzieć, że ja nie czuję tu żadnej zmysłowości, raczej zapach lekko chemiczny, słodki, malina tylko troszkę wyczuwalna.
DZIAŁANIE:
Łatwo się go rozprowadza. Zostawia skórę gładką, nawilżoną i lekko pachnącą. Skóra jest dobrze odżywiona. Nie spowodował u mnie żadnego uczulenia czy podrażnienia. Konsystencja, która jest gęsta a nie wodnista, podchodzi trochę pod masło do ciała i nie spływa po ciele. Balsam szybko się wchłania, co jest dla mnie bardzo ważne gdyż nie lubię się lepić. Dobrze nawilża, zapach cudowny i długo się utrzymuję na skórze. Tylko mały minus za opakowanie, trudno wycisnąć zawartość.
WYDAJNOŚĆ:
Średnia. Nie jest to jeden z tych balsamów, których wystarczy kropla na całe ciało, więc dość szybko się zużywa.
Balsam nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, ale również mnie nie rozczarował. Taki "średniaczek". Wolę bardziej pachnące mazidełka.
Lubicie balsamy z AA?
Ja wolę olejki pielęgnacyjne :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie go daruje :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie z które trudno jest wydobyć produkt to dla mnie jedno z wielu udręczeń :D No i ta wydajność. Daruje sobie :)
OdpowiedzUsuńMiałam go dawno dawno temu :) Tyłka nie urywał ale też niczym mi nie podpadł. Powrotu nie planuję ;))
OdpowiedzUsuńMiałam go i oddałam mamie właśnie też mi się średnio podobał.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w jego zapachu jest ta chemiczna nuta, bo taki soczysty malinowy balsam był by piękny :)
OdpowiedzUsuńNie mialam żadnego balsamu AA, myśałam że ten to jakiś super ... choaziżby zapach, nie kupię go .
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze balsamu do ciała z AA.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię produktów firmy AA, żaden się u mnie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńto był mój pierwszy kosmetyk AA, innych nie znam :)
UsuńTaki sobie przyjemniaczek widzę ;-)
OdpowiedzUsuńMalina - super ! :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam malinowy zapach, dlatego ubolewam, że szybko się ulatnia :(
OdpowiedzUsuńPrzyciąga opakowaniem, szkoda tylko, że zapach nie ładniejszy i że nie utrzymuje się długo.
OdpowiedzUsuńooo ciekawy, nie miałam jeszcze balsamów z AA :)
OdpowiedzUsuńMimo minusów skusiłabym się na niego, maliny mniaaam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia, Anu z http://murasakiiroanu.blogspot.com/
skoro zapach jest chemiczny, to sobie podaruję go...
OdpowiedzUsuńja też nie lubię chemicznych zapachów :)
UsuńAkurat na ten balsam mam chęć od jakiegoś czasu - ale co fakt robią oni tragiczne opakowania w których po przecięciu pozostaje jeszcze produktu czasem nawet na ponad tydzień używania - myślę że powinni pomyśleć właśnie o zmianie opakowań :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam ich balsamów, zazwyczaj wolę takie w słoiku żeby zużyć wszystko do końca ;)
OdpowiedzUsuńmmm, wygląda kusząco!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo z tym zapachem... możnaby się spodziewać, że balsam o takiej nazwie będzie mocno i pięknie pachniał, a tu niespodzianka.
OdpowiedzUsuńteż tak myślałam :)
Usuńso great :) kisses:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
wygląda ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńcałkiem spoko się wydaje ;P
OdpowiedzUsuńzapach rewelacyjny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ! :)
Anru,
Lubię produkty do pielęgnacji ciała z tej serii. :-)
OdpowiedzUsuńZ AA miałam, jak dotąd, tylko kremy do twarzy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki trudny w uzytkowaniu...
OdpowiedzUsuńoj szkoda :)
UsuńKoleżanka mi go polecała więc może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi go polecała więc może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to zapach będzie jego największą zaletą :).
OdpowiedzUsuńjuż czuję ten zapach :D
OdpowiedzUsuńmoże Tobie będzie odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńBalsamu z AA nie miałam, ale teraz używam kremu (dostałam go w JoyBox) i jest ok :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tego balsamu, rozejrzę się za nim w Rossku
OdpowiedzUsuńSzkoda że zapach chemiczny, opakowanie całkiem ładnie prezentuje się, zachęcający :)
OdpowiedzUsuńmnie AA uczula szkoda ze chemiczna ta malinka
OdpowiedzUsuń